SZYBKIE LINKI:

Koń w turystyce i rekreacji

Użyj klawiszy ← → by przeglądać treści

26.11.2013

Wyodrębnienie się rodziny koniowatych datowane jest na epokę eoceńską, czyli około 60 milionów lat temu. W roku 1867 uczeni badający struktury skalne tamtego okresu na południu USA odkryli prawie kompletny szkielet, który później został uznany za szkielet pierwszego konia. Naukowcy nazwali go Eohippus. Udało się prześledzić jego rozwój na kontynencie amerykańskim aż do przodka współczesnego konia – Equus caballus.

Większość dowodów wskazuje na to, że udomowienie konia nastąpiło w Eurazji około 5-6 tysięcy lat temu, pod koniec epoki neolitu. Pies został udomowiony pewnie 6000 lat wcześniej.

Istnieją dowody na to, że pierwsze stada koni zostały udomowione przez wędrowne plemiona aryjskie, żyjące na stepach pomiędzy morzem Czarnym i Kaspijskim. Przyjmuje się jednak, że udomowienie postępowało równocześnie także na innych obszarach Eurazji, gdzie żyły dzikie konie.

W trudnych terenach górzystych człowiek wykorzystywał konie do jazdy wierzchem, nawet, jeśli nie były one duże. Po raz pierwszy w historii na poprzecinanych dolinami rzek równinach Bliskiego Wschodu ustanowione zostały wielkie imperia, które przetrwały setki lat i nie ulega najmniejszej wątpliwości, że przyczyniły się do tego konie. Używano ich głównie, jako siły roboczej i pociągowej. Dwa nawet nie duże konie mogły ciągnąć lekki wóz, w którym jechało kilku ludzi. Dołączenie do zaprzęgu jeszcze jednej pary znacznie zwiększało jego prędkość.

W miarę rozwoju rolnictwa człowiek zaczął dokarmiać konie. Zarówno zmiana sposobu żywienia, jak i selektywna hodowla, doprowadziły do powstania koni większych, masywniejszych i szybszych, lepiej przystosowanych do pełnienia różnych codziennych funkcji. Wiązały się one przeważnie z uczestnictwem w wojnach a także z transportem. W starożytnym Rzymie i Grecji konie używane były także do celów sportowych. Organizowano bowiem wyścigi rydwanów.

W żadnej ze starożytnych cywilizacji nie wykorzystywano koni w rolnictwie ani do prac pomocniczych. Były one uważane za zwierzęta cenne i nikt nie próbował nawet używać ich do takich celów. W czasach przedchrześcijańskich koń był nawet obiektem czci zajmującym zaszczytne miejsce w mitologii i rytuałach religijnych, których często bywał najcenniejszą ofiarą. Białe konie topiono w ofierze bogom morza Posejdonowi, uważanemu za stwórcę tego zwierzęcia, a konie królów i wodzów często grzebano wraz z ich panami. Posiadanie koni zapewniało niewątpliwie większą ruchliwość i było niezwykle pomocne w tworzeniu cywilizacji, a z czasem przyczyniło się do powstania nowych społeczeństw i nowych stylów życia.

Pierwotny stosunek między człowiekiem a koniem był taki jak miedzy myśliwym a ofiarą, co można dziś zobaczyć w znanych przykładach malarstwa jaskiniowego. Moment, w którym po raz pierwszy doszło do kontaktów opartych na zaufaniu, pozostaje w pomroce dziejów. Zaskakującym źródłem historycznym traktującym o hodowli koni jest Stary Testament, w którym podane są nad wyraz fachowe uwagi Króla Salomona dotyczące budowy stajni.

Współcześnie turystyka konna jest coraz popularniejszą formą wypoczynku o każdej porze roku. Stwarza możliwość kontaktu z przyrodą, powodowania i opanowania konia, zaspokaja chęć sprawdzenia siebie, podniesienia sprawności fizycznej, poznania czegoś nowego, przyjemności, rozrywki, a czasami i poprawy zdrowia. Niektórzy traktują tę turystykę, jako drogę poznania innych ludzi, przeżycia silnych emocji. Już Hipokrates, zwany ojcem medycyny, który żył około 460-377 przed naszą erą oceniał jazdę wierzchem, jako wartościową formę gimnastyki, stymulującą organizm i łagodzącą schorzenia.

Dzisiaj wiadomo, że wpływa ona pozytywnie na wady postawy, zaburzenia ruchu i równowagi, niedorozwój kończyn, stany po chorobie Heine – Medina, jako metoda usprawniania dzieci upośledzonych ruchowo.

Tradycje i współczesne zainteresowanie jeździectwem składają się na fakt istnienia w naszym kraju coraz większej liczby placówek zajmujących się rekreacją i turystyką konną. Polska ma bardzo dobre warunki dla rozwoju jeździectwa, zarówno sportowego jak i rekreacyjnego. Ma wiele doskonałych hodowli koni. Wielu instruktorów i trenerów. Istnieje też rozwinięte rzemiosło zaopatrujące rynek w „rzędy końskie” – siodła, tranzelki, a także specjalną odzież dla jeźdźców.

Przed kilkudziesięciu laty grupy studenckie podróżowały po kraju wozami zaprzężonymi w konie. Dziś w wielu ośrodkach wypoczynkowych organizowane są przejażdżki bryczkami, a zima kuligi. Odbywają się pogonie za lisem, wielodniowe rajdy, obozy, a nawet wczasy jeździeckie. Imprez tego rodzaju z roku na rok jest coraz więcej. Od wielu lat popularne stały się także podzamkowe turnieje rycerskie jak w Golubiu – Dobrzyniu, konne imprezy na orientacje a zimą skiring, czyli jazda za koniem na nartach.

Przybywa obszarów zagospodarowanych dla potrzeb turystyki jeździeckiej, co razem z zapleczem materialnym i organizacyjnym pozwoliło Polskiej Organizacji Turystyki na promowanie w świecie wakacji „w siodle” w Polsce, jako jednej z największych atrakcji rodzimej gospodarki turystycznej.

Ośrodki jeździeckie oferują turystą między innymi: naukę jazdy konnej dla początkujących jak i doskonalenie umiejętności dla tych, co już w siodle czują się pewnie. Jazdy konne w plenerze, naukę skoków przez przeszkody, rajdy z noclegami w leśniczówkach, naukę powożenia, przejazdy wozami czy bryczkami. Bardzo często również kolonie dla dzieci, obozy młodzieżowe i „wczasy w siodle dla dorosłych”.

Od kilku lat obserwujemy w Polsce wzrost zainteresowania jeździectwem. Nie tylko jazda konna, ale samo obcowanie z tak wspaniałymi zwierzętami, jakimi są konie, działa relaksująco i uspokajająco, zbliża do natury i pozwala doskonale odpocząć z dala od cywilizacji wielkich miast i pędu życia. Wiele ośrodków oferujących wakacje w siodle położonych jest z dala od miast, dużych aglomeracji i ruchliwych dróg. W otoczeniu malowniczych lasów, łąk, gór, morza i jezior można obcować z naturą, cieszyć się jej pięknem, obserwować zwierzęta i rośliny.

Wakacje z końmi są jedną z atrakcji cieszącej się coraz większą popularnością turystyki wiejskiej. Gospodarstwa agroturystyczne często maja do dyspozycji gości również konie.

Koń spełnia w nich nieocenioną rolę. Jeśli gospodarstwo ma w swojej ofercie przejażdżki konne lub bryczką staje się o wiele bardziej atrakcyjne od gospodarstwa, które koni nie posiada. Koń nie dość, że przyciąga turystów to jest także dodatkowym źródłem dochodów. Żaden, bowiem rodzic nie odmówi dziecku, które chce pojeździć na kucyku, sam namawiany przez dziecko w większości przypadków zdecyduje się spróbować, a kiedy już dosiądzie konia po raz pierwszy będzie zapewne chciał kontynuować naukę, aby móc wyjechać w teren i galopując po leśnych duktach „poczuć wolność”. Ci, którym mimo wszystko zabraknie odwagi z pewnością wybiorą się na przejażdżkę bryczką zaprzężoną w konie. Karmienie i pielęgnacja tych pięknych zwierząt dla wielu mieszczuchów to nie bywała atrakcja. Koń powinien znaleźć się w każdym gospodarstwie agroturystycznym jak jedna z głównych żywych atrakcji, która na zawsze wpisana jest w krajobraz polskiej wsi.

Nadmorskie ośrodki oferują atrakcyjne wycieczki konne brzegiem morza, a te położone nad strumykami lub rzekami – konne przeprawy przez rzekę czy letnie pławienie koni.

Wakacje w siodle są nie tylko wspaniałą zabawą i sposobem na spędzenie atrakcyjnego urlopu, w wielu przypadkach stają się pasją i sposobem na życie. Nie ma nic dziwnego w tym, że grupa miłośników jeździectwa rośnie, mimo że nie jest to sport tani, a ośrodków oferujących jazdę konną wciąż przybywa. Turystyka konna cieszy się coraz większą popularnością w czasach, kiedy w codziennym życiu trudno znaleźć choćby chwile na obcowanie z przyrodą. 

Dzięki tym wspaniałym zwierzętom możemy, choć na chwile oderwać się od trudów dnia codziennego. Zostawić wszystkie problemy i troski przed progiem stajni. Zatrzymać się chodź na chwilę w pędzie za wszystkimi dobrami materialnymi, spojrzeć na naszego przyjaciela, pogłaskać go i poczuć jak odchodzą wszystkie zmartwienia, zobaczyć w wielkich oczach mądrość i radość, taką zwykłą, taką codzienną...

 

Tekst: Kamila Górecka (Polska Agencja Promocji Jeździectwa)

Zdjęcia: scx.hu (free photos’ stock)