SZYBKIE LINKI:

Nauka jazdy konnej w weekend?

Użyj klawiszy ← → by przeglądać treści

15.11.2013

Wiele osób zaczynających dopiero swoją przygodę z jeździectwem, często zadaje pytanie, czy można się nauczyć jeździć konno w weekend?

Jeśli zapytać by o to jakiegoś znanego zawodnika, z pewnością odpowie, że jeździectwo to sport, którego uczymy się przez całe życie. Każda godzina spędzona w siodle przyniesie coś nowego. Każdy nowy koń, którego dosiadamy, to nowe doświadczenie. I to jest chyba najpiękniejsze w tym sporcie… Jeździectwo to sport, który nigdy się nie nudzi.

Swoją przygodę z jeździectwem powinniśmy zacząć od wyboru odpowiedniego klubu jeździeckiego. Takiego w którym zatrudnieni są wykwalifikowani instruktorzy, w którym konie traktuje się z szacunkiem, prawidłowo się je żywi i pielęgnuje.

Gdy już znajdziemy takie miejsce, a w dobie wyrastających jak "grzyby po deszczu" profesjonalnych ośrodków jeździeckich nie powinno to sprawić większego problemu, zaczynamy od zdobycia kilku podstawowych informacji o koniach i ich zachowaniu. Nasz instruktor powinien zabrać nas na krótki spacer po stajni, pokazać jak żyją konie, opowiedzieć o ich zwyczajach, o tym co lubią, a czego nie, pokazać podstawowe rasy i maści koni. Powinien także dać nam wskazówki, jak należy zachowywać się przy koniu. Należy pamiętać, że konie, to zwierzęta z natury płochliwe. Przy koniu nie należy wykonywać gwałtownych ruchów, nie wolno krzyczeć i bez ostrzeżenia głosem podchodzić, szczególnie od strony zadu. Konie mają ograniczone pole widzenia i nie widzą tego co znajduje się tuż za nimi. Kiedy zaskoczymy konia podchodząc do niego nagle od tyłu, może się wystraszyć i próbować nas instynktownie kopnąć. Nie wynika to absolutnie z jego złośliwości, ale z tego, że w naturze jedyną obroną konia jest ucieczka i … kopyta.

Kolejnym krokiem jest nauka czyszczenia i siodłania. Koń przed każdą jazdą musi być dokładnie wyszczotkowany. Oprócz wyszczotkowania sierści musimy zadbać o czystość jego kopyt, a także usunąć słomę z grzywy i ogona. Czyszczenie, to nie tylko forma pielęgnacji. To także forma budowania relacji z koniem i zaufania. Podczas siodłania dokładnie sprawdzamy czy nie podwinął nam się czaprak (specjalny kocyk podkładany pod siodło) i czy wszystkie sprzączki są dobrze pozapinane. Pierwsze czyszczenie i siodłanie konia odbywa się zawsze pod okiem instruktora, który przy okazji powinien nam opowiedzieć o budowie siodła i ogłowia (potocznie nazywanego uzdą).

Gdy mamy już czystego i osiodłanego wierzchowca, czas na naukę jazdy.

Wyposażeni w kask bądź toczek, w butach na płaskiej podeszwie, ubrani w bryczesy lub po prostu wygodne spodnie, rozpoczynamy swoją przygodę z jeździectwem.

Pierwsze kroki stawiamy na lonży. Jest to długa linka, na której instruktor trzyma konia, poruszającego się powoli (stępem) po okręgu. Zaczynamy od ćwiczeń, dzięki którym rozgrzejemy mięśnie i poczujemy się pewniej na końskim grzbiecie. Już na pierwszej lekcji zaczynamy naukę anglezowania, czyli rytmicznego unoszenie się nad siodło podczas jazdy kłusem, w takt ruchu konia. Kłus jest chyba najtrudniejszym do opanowania chodem konia.

Podczas jazdy konnej uruchamiamy inne partie mięśni niż na co dzień i musimy pamiętać o tym, żeby dawkować wysiłek stopniowo. Następnego dnia na pewno będziecie odczuwać efekty pierwszej lekcji. Będziecie zdziwieni ile mięśni jest zaangażowanych podczas jazdy na koni! Jestem skłonna zaryzykować stwierdzenie, że chyba żaden aerobik nie jest tak ogólnorozwojowy, jak jazda konna.

Jazdy na lonży powinny odbywać się do momentu osiągnięcia przez jeźdźca równowagi. Do tego celu służy wiele ćwiczeń, między innymi jazda bez strzemion czy anglezowanie „bez trzymanki” z rękami na biodrach, bądź odstawionymi w bok.

Często pada pytanie jak długo trzeba jeździć na lonży, żeby można było jeździć samodzielnie?

Niestety nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji, kondycji fizycznej i chęci nauki.

Kiedy opanujemy jazdę kłusem na lonży, a zajmuje to zazwyczaj od 1 do 3 lekcji, rozpoczynamy naukę samodzielnej jazdy po ujeżdżalni. Uczymy się powodowania koniem, czyli zatrzymywania, ruszania, skręcania, przejść z niższego chodu do wyższego i odwrotnie. Nauka samodzielnej jazdy w stępie i kłusie to kolejne kilka lekcji.

Gdy czujemy się już pewnie w siodle, czas na naukę galopu, na który z niecierpliwością czeka większość adeptów jeździectwa. Wracamy z powrotem na lonżę. Dzięki temu, że instruktor prowadzi konia, możemy skupić się na sobie i uczyć się rytmicznie wysiadywać foule (kroków) galopu. To dość łatwe zadanie, choć na początku z pewnością przerazi nas prędkość z jaką porusza się koń. Po galopie w pełnym siadzie przychodzi czas na galop w tak zwanym pół-siadzie (z lekko uniesionym nad siodło ciałem) , który jest ogromnie przydatny przy wyprawach w teren.

Opanowaliśmy już jazdę w trzech chodach (w stępie, kłusie i galopie), możemy zatem udać się na spacer do lasu i beztrosko galopować po leśnych duktach i łąkach, zostawić za sobą wszystkie problemy i troski, poczuć wiatr we włosach i rozkoszować się urokami przyrody.

Na tym jednak nie kończy się przygoda z nauką jazdy konnej. Wiele osób chce także uczyć się skoków przez przeszkody. Naukę skoków rozpoczynamy od jazdy po cavaletti (drążkach ułożonych na ziemi) w kłusie i w galopie. Później przychodzi czas na pojedyncze skoki przez przeszkody różnego rodzaju (krzyżaki, stacjonaty i oksery) i wreszcie całe kombinacje, czyli kilka przeszkód ustawionych w odpowiedni sposób na całym placu do jazdy.

Polski Związek Jeździecki wprowadził w życie w 2004 roku system trzystopniowej odznaki jeździeckiej – brązowej, srebrnej i złotej, celem podniesienie jakości szkolenia w klubach i sekcjach jeździeckich, poprawie bezpieczeństwa osób uczących się jeździć konno jak i już potrafiących siedzieć w siodle, a także zwrócenia uwagi całego środowiska „koniarzy” na prawidłowe, zgodne z zasadami wiedzy użytkowanie koni.

Aby startować w zawodach szczebla regionalnego, obligatoryjnie trzeba zdać egzamin na brązową oznakę. To taki „jeździecki” egzamin na prawo jazdy. Egzamin składa się z części teoretycznej i praktycznej, w której musimy zaprezentować swoje umiejętności na czworoboku i pokonać kilka niewielkich przeszkód.

Jeśli myślimy o startach w wyższych konkursach – powyżej 100 cm, niezbędne jest zdanie egzaminu na srebrną odznakę i uzyskanie III licencji w skokach.

Jazda konna to sport, którego uczymy się przez całe życie. Każda godzina spędzona w siodle przyniesie coś nowego. Każdy nowy koń, którego dosiadamy, to nowe doświadczenie. I to jest chyba najpiękniejsze w tym sporcie… Jeździectwo to sport, który nigdy się nie nudzi. Co więcej, naukę jazdy konnej możemy zacząć w każdym wieku!

 

Autor: Kamila Górecka (Polska Agencja Promocji Jeździectwa)

Fot. Galeria - PZJ