SZYBKIE LINKI:

Sukces zależy od pary – wywiad z Andrzejem Lemańskim

Użyj klawiszy ← → by przeglądać treści

07.11.2013

Andrzej Lemański - członek kadry narodowej, medalista Mistrzostw Polski, uczestnik Mistrzostw Europy, Mistrzostw Świata, prestiżowego turnieju Meydan FEI Nations CUP 2010. Reprezentuje barwy Jeździeckiego Klubu Sportowego Jantar Stryków.

Jest Pan jednym z najlepszych polskich zawodników. Jak udało się Panu dojść do takich sukcesów? Talent, ciężka praca, a może szczęście?

Udało mi się to przede wszystkim dlatego, że jeździectwo stało się w życiu moją pasją zawsze sprawiającą mi przyjemność. Oddałem się temu w pełni rezygnując z wielu rzeczy i przyjemności. Praca z końmi wymaga cierpliwości, jest niewątpliwie syzyfowa i momentami monotonna, ale zawsze ciekawa, dająca dużo satysfakcji. Ważne są oczywiście - talent (choć nie jest niezbędny) i szczęście. Największym szczęściem jest trafić na „te” konie.

Dlaczego właśnie konie?

Moja przygoda z końmi rozpoczęła się zupełnie przypadkiem. Kiedy miałem 10 lat rodzice zabrali mnie na przejażdżkę. Było to w Podkowie Leśnej i już wtedy wiedziałem, że nie będzie dla mnie nic ważniejszego w życiu.

Jak określiłby Pan swój sportowy cel?

Mistrzostwa Świata w Normandii w 2014 roku, złoto w Mistrzostwach Polski, start w Igrzyskach Olimpijskich. Jest ich wiele, mimo mojego wieku, ale nie wiem, czy uda mi się je wszystkie zrealizować. Względy finansowe, konie oraz wiele innych codziennych rzeczy spowalnia czasem drogę do celu. 

Oprócz tego, że realizuje się Pan jako zawodnik, doskonale odnajduje się Pan również w roli trenera, o czym świadczą wyniki Pana podopiecznych. Jaki jest Pana zdaniem "przepis" na dobrego zawodnika?

Sukces zależy od pary. Początkujący zawodnik powinien dostać solidny warsztat i nie podlegać presji osiągnięcia szybkiego sukcesu. Powinien być również dobrze przygotowany psychicznie przez trenera  zarówno na porażki, jak i sukcesy, czy osiąganie przeciętnych wyników przez jakiś czas. Tylko te wypracowane żmudną pracą  sukcesy tak naprawdę się liczą, a nie te przypadkowe. Liczy się powtarzalność i trzymanie określonego poziomu, a nie wahadła. Wtedy trener i jeździec mają większy komfort pracy ze sobą i mogą w pełni realizować swoje zamierzenia.

Czy Pana zdaniem o sukcesie decyduje talent, czy raczej ciężka praca? A może jedno i drugie?

Przede wszystkim świadomość, że na sukces trzeba zapracować - on nie przyjdzie sam. Oczywiście może się przydarzyć przez przypadek, ale to dzięki rzetelnej pracy trzymamy poziom. Talent owszem, ale regularną pracą da się nadrobić pewne braki.

Czy wybitnym zawodnikiem może być ktoś, kto nie ma wystarczającego talentu?

Zdecydowanie tak. Może nawet ja jestem tego przykładem, mój trener wielokrotnie powtarzał mi, że się do tego nie nadaję.

Czego Pan jako zawodnik oczekuje/oczekiwał od swojego trenera?

Od swojego trenera oczekiwałem przede wszystkim kultury, wiedzy, zaangażowania, wsparcia w chwilach załamania, umiejętności planowania treningów i startów, oraz recepty na poprawę złych wyników, które się trafiały mimo solidnej pracy w domu.

Czego Pan jako trener oczekuje od swoich zawodników?

Od moich zawodników oczekuję zaangażowania, spokoju, konsekwencji i rzetelności. Oczekuję umiejętności słuchania i przełożenia usłyszanych informacji i wskazówek na praktykę. 

O sukcesie nie można mówić bez dobrego konia. Jaki Pana zdaniem powinien być ten "dobry koń"?

Wybierając konia dla siebie zwracam uwagę na kilka cech. Na psychikę konia - musi być silna, lubię konie, które mają swoje „ja”. Koń musi być waleczny, charakteryzować się dużą odwagą i chęcią do pracy. Kolejną ważną cechą, na jaką zwracam równie dużą uwagę, są predyspozycje fizyczne konia. Mój koń powinien charakteryzować się dobrym galopem, obszernym skokiem, dobry zdrowiem i wytrzymałością. Zwracam uwagę na pracę grzbietu i szyi konia. Pewne rzeczy można oczywiście poprawić poprzez trening, ale zdecydowanie lepiej jeśli koń już to wszystko ma.

Przy wyborze konia dla zawodnika, ważne dla mnie jest, na jakim etapie jest zawodnik, i czy koń, którego wybrałbym ja, będzie odpowiedni i dla niego. Jeździec po podstawowym szkoleniu jeździeckim, przygotowany do zawodów w skokach, będzie już w stanie sam ocenić, czy lepiej się czuje na koniu pobudliwym, czy na spokojniejszym, tym bardziej, że mają stanowić parę na dłuższy okres czasu.  

 

Wywiad: Agnieszka Kopka (Fundacja Horse Sport)

Zdjęcie: Magdalena Gill