PARAUJEŻDZENIE

ParaujeŻdzenie

01.25.2014

W Para-ujeżdżeniu na Igrzyskach Światowych wystawiliśmy czteroosobową ekipę. W teście dla klasyfikacji drużynowej na koniu Ingria wystartował Mariusz Woszczek (Poziom Ib) Osiągnął wynik 54,840% (24 miejsce). Natomiast Karolina Karwowska (Poziom III) na Emolu z rezultatem 64.053 % zajęła 15 miejsce. Tomasz Zdankowski (Poziom III) na koniu Rimel uplasował się na 18 miejscu (61.237 %).  Ostatnia nasza reprezentantka Magdalena Cycak (Poziom Ia) wywalczyła 22 miejsce (Samanta- 59.261%). W klasyfikacji drużynowej rywalizowało 19 państw. Złoty medal zdobyli Brytyjczycy wyprzedzając Holandie i Niemcy. Polacy zajęli 18 miejsce. W teście dla klasyfikacji indywidualnej: Mariusz Woszczek osiągnął wynik 59,069% (24 miejsce), Kamila Karwowska – 65.854% (14 miejsce), Tomasz Zdańkowski – 60,878% (18 miejsce), a Magdalena Cycak - 55.217% (23 miejsce).

Pierwszy etap przygotowań do tegorocznych Mistrzostw Świata, a w dalszej perspektywie do Igrzysk Paraolimpijskich miał miejsce w belgijskim Morseele.

Pierwszy w sezonie 2014 start polskich paraujeżdżeniowców miał miejsce w dniach 24-27.04.2014 na CPEDI*** Moorsele w Belgii. Ekipa w składzie Magdalena Cycak i Samanta, Karolina Karwowska i Emol, Mariusz Woszczek i Ingria oraz Tomasz Zdańkowski i Rimel walczyła o kwalifikacje do Mistrzostw Świata. Ten cel został osiągnięty: kwalifikujący wynik (ponad 60 %) uzyskała Karolina Karwowska (test drużynowy 63,658%, indywidualny 61,024%) i Mariusz Woszczek (58,794% i 60,943%). Tomasz Zdańkowski potwierdził formę, jako iż kwalifikacje zdobył już podczas zeszłorocznych Mistrzostw Europy- uzyskał 59,737% i 60,878%. Magdalena Cycak o swoje minimum musi powalczyć na kolejnej imprezie (59,087% i 59,478%). W  tym momencie mamy więc 3-osobowy skład drużyny na Mistrzostwa Świata we Francji.

W klasyfikacji drużynowej zajęliśmy 10te miejsce, tracąc do 9tego (Rosja) 15,013%, zaś do zwycięzców (Belgia) 66,682%.

Impreza była mocno obsadzona i wyraźnie widać było działania pod kątem tegorocznych Mistrzostw Świata- walkę o minima i sprawdzanie nowych koni. W naszym przypadku test przeszła Ingria- nowy koń  Mariusza Woszczka. Optymizmem napawa fakt, iż klacz podołała psychicznie trudom tej imprezy, natomiast para wymaga zdecydowanie pracy ujeżdżeniowej. Z dobrej strony pokazała się para Karolina Karwowska- Emol. Biorąc pod uwagę fakt, iż zawodniczka regularnie dosiada tego doświadczonego konia od niedawna, szczerze liczymy na świetne wyniki w przyszłości. Nie będzie to łatwe zadanie: poziom III jest niezwykle wymagający i miejsce w okolicach podium gwarantują wyniki oscylujące wokół 70%. Tomasz Zdańkowski porusza się pewnie wokół 60%. Oboje zawodnicy szkoleni są przez Natalię Kozłowską, a Emol jest koniem klasy Grand Prix użyczonym trenerkę, więc można śmiało założyć poprawę wyników. Występ międzynarodowy Magdaleny Cycak wypadł nieco poniżej oczekiwań (do kwalifikacji zabrakło zaledwie 0,913% i 0,522%). Jest to para zdecydowanie warta zainwestowania pracy jako przyszłościowa podpora drużyny. Startuje ona na koniecznym dla stworzenia teamu poziomie Ia  i  w przypadku losowym nieobecności Mariusza tracimy możliwość startu drużynowego.  Magdzie poważna niepełnosprawność ogranicza możliwość udziału w odległych konsultacjach, wskazane byłoby zorganizowanie  wsparcia na miejscu.

Podsumowując krótko występ Polaków w Belgii trzeba powiedzieć, że założenia zostały spełnione. Mamy drużynę na Mistrzostwa Świata oraz potencjalnych kandydatów do jej wzmocnienia. Teraz musimy po prostu mocno i ciężko pracować.

Patrycja Gepner

Na zdjęciu: Karolina Karwowska na koniu Emol ( ze zbiorów Karoliny Karwowskiej)

Analiza : 25.01.2014.

PERSPEKTYWY NA RIO.       Polskie para ujeżdżenie liczy sobie niewiele ponad 10 lat. Jak nietrudno obliczyć, w tym czasie Igrzyska Paraolimpijskie odbyły się 3 razy. Po raz pierwszy polski para jeździec pokazał się w 2004 roku w Atenach (nie startująca już niestety Aneta Matysiak).  4 lata później w Pekinie Polskę reprezentowała pisząca te słowa Patrycja Gepner . Oba starty doszły do skutku dzięki tzw. „dzikiej karcie”.  W Londynie decyzją Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego nie pojawił się żaden z posiadających kwalifikacyjne minima procentowe zawodników (Patrycja Gepner , Mariusz Woszczek i Tomasz Zdańkowski). Przyjrzyjmy się szansom na start w Rio.

Podstawową sprawą, z której musimy sobie zdawać sprawę jest fakt, iż jeśli myślimy o starcie drużynowym, najważniejsi są zawodnicy z poziomów I i II (w teamie musi być przynajmniej jeden jeździec z któregoś z tych poziomów).

Magdalena Cycak (poziom Ia) dała się poznać z dobrej strony na imprezach, w których brała udział. W dwóch najważniejszych sezonu 2013, tj. Mistrzostwach Polski oraz Halowym Pucharze Polski osiągnęła zbliżone, powtarzalne wyniki w granicach 65-66%, czyli grubo powyżej granicznego minimum 60%. Dosiada własnego konia (Samanta), czyli jest decyzyjna w kwestii swoich startów kontrolnych i kwalifikacyjnych. Nie ma natomiast dużego doświadczenia zagranicznego (poza występem w  Czechach oraz na CPEDI3* we Włoszech). Nie współpracuje na co dzień z trenerem ujeżdżenia, a sytuacja finansowa skłania Magdę, prowadzącą przy okazji własną stajnię, do użytkowania swojego jedynego konia sportowego także w rekreacji. Aby popchnąć tą niewątpliwie utalentowaną zawodniczkę w stronę większego sportu niezbędne jest wsparcie finansowe oraz merytoryczne.

Mariusz Woszczek (autor zdjęć Tomasz Zdańkowski ) (poziom II), drugi zawodnik mogący być filarem drużyny, po odstawieniu podstawowego konia, utytułowanej Darii, na emeryturę, nie dysponuje obecnie godnym następcą klaczy. Co prawda na Mistrzostwach Polski otarł się o podium (4-te miejsce), ale wyniki osiągnięte na koniu Ingria w przypadku tego jeźdźca nie są zadowalające. Mariusz oscylował na imprezach krajowych wokół 70%, zatem 62% dla tego zawodnika to nie jest powód do przesadnej radości. Optymizmem napawa fakt, że jest to bardzo doświadczony i pracowity sportowiec z dobrą konstrukcją psychiczną. Należy optymistycznie założyć, iż jego sytuacja zmierzy albo w kierunku intensywniejszej pracy z Ingrią, albo w stronę zakupu bądź dzierżawy bardziej perspektywicznego konia.

Bez wspomnianych powyżej sportowców nie możemy stworzyć drużyny, ponieważ pozostali zawodnicy startują na poziomach III i IV.

Monika Bartyś autor zdjęcia: Michał Sęk) (poziom III) mimo stosunkowo krótkiej przygody ze sportem para jeździeckim, ma na swoim koncie takie sukcesy jak tytuł Mistrzyni Polski 2012. Niestety, dosiadany wówczas Figaro nie należy już do zawodniczki, należy więc się liczyć z faktem, iż na nim Monika startować już nie będzie. Póki co jednak zawodniczka ma możliwość dosiadania go, więc jest to również potencjalny kandydat do Rio. Zawodniczka na szczęście posiada także młodego konia z dobrym ruchem, i to na nim opiera swoją jeździecką przyszłość. 5letni Dacolino, zakupiony z myślą o Igrzyskach,  jest w profesjonalnym treningu ujeżdżeniowym u Jarosława Wierzchowskiego, więc należy spodziewać się udanych startów. Jakie będą wyniki, pokaże najbliższa przyszłość.

Niewątpliwie zawodnikiem o najbardziej stabilnej sytuacji jest Tomasz Zdańkowski (autor zdjęcia Natalia Kozłowska). Na co dzień współpracuje z doświadczonym szkoleniowcem, jakim jest Natalia Kozłowska, która zajmuje się również wyszkoleniem konia Tomka, Rimela. Cały układ wspiera potężny gracz na rynku para jeździeckim, czyli Fundacja i Stowarzyszenie Hippoland. Sam zawodnik ma na swoim koncie dużą ilość startów zagranicznych wysokiej rangi (w tym na Mistrzostwach Europy Herning 2013, gdzie uzyskał wyniki powyżej 60%). Przy założeniu, że parze tej przestaną przydarzać się przejazdy pechowe, czyli dużo słabsze (a koncówka sezonu 2013 na to wskazuje) należy liczyć, iż Tomek zdobędzie kwalifikacje indywidualne do Rio.

Drugą podopieczną Natalii Kozłowskiej jest Karolina Karwowska (autor zdjęcia:  Mirosława Mykytiuk). Trudno na razie powiedzieć coś pewnego o parze Karolina- koń Kabaret Jagodne, przede wszystkim z uwagi na młody wiek obojga oraz, co za tym idzie, brak większej ilości startów. Tym niemniej w opinii trenerki oraz patrząc na rezultat z drugiego dnia Halowego Pucharu Polski (63%) jest to mocno przyszłościowa para.

Równie obiecującym zawodnikiem jest Adam Lubowicki( autor zdjęcia: Adam Szewczak). Adam pożegnał znanego ze wspólnych startów Eleara na rzecz Polo W. To koń znacznie łatwiejszy do jazdy, ale użytkowany na zasadzie współdzierżawy, zatem losy tej pary są na razie dość niepewne. Parą opiekuje się bardzo zaangażowana Natalia Smagacz, oboje korzystają także z profesjonalnego wsparcia jeźdźców i trenerów ujeżdżeniowych z górnej półki. Pytanie tylko, na ile Adam jest w stanie pogodzić trudne studia z aktywnością sportową. 

Mało jeszcze doświadczony Karol Jędrzejczyk (autor zdjęcia Ośrodek Rekreacji i Hipoterapii MAAG) w sezonie 2013 kilkakrotnie przekroczył 60%. Widać, że konsekwentna praca zawodnika, jak i jego szkoleniowców, przynosi rezultaty. Luk, koń, którego dosiada Karol, mocno progresuje (szczególnie widoczne podczas kliniki z francuską trenerką Lydie Karoutchi). Luk jednak jest kolejnym koniem para jeździeckim, któremu bardzo przydałby się profesjonalny trening stricte ujeżdżeniowy.

Najbardziej doświadczona polska zawodniczka, paraolimpijka z Pekinu, pisząca te słowa Patrycja Gepner (autor zdjęcia:  Magdalenia Gajewska), odstawiła podstawowego konia Romeo na zasłużoną emeryturę. Co prawda Romeo cieszy się dobrym zdrowiem, ale wiek tego konia (21) nie pozwala myśleć, iż będzie on w formie olimpijskiej w 2016 roku.  Natomiast mógłby okazać się on pomocnym w zdobywaniu samych kwalifikacji- poziom tej pary to mocne 62-63%, zatem powyżej granicznego minimum. Obecni sponsorzy- hodowcy i właściciele niewielkiego ośrodka ujeżdżeniowego w Niemczech-  nie wydają się być zainteresowani startami na arenie międzynarodowej, a jedynie ogólnokrajowej. Tak więc co prawda dosiadam na co dzień utalentowanych koni i startuję na nich ze sporymi sukcesami, ale nie mam w tej chwili szans na uzyskanie kwalifikacji, a jedynie (lub aż) na własny jeździecki rozwój. Rozwiązaniem wydaje się być albo znalezienie innego sponsora- pracodawcy, albo poszukanie konia do współdzierżawy/treningu. Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę swoje obecne umiejętności, ta druga szansa wydaje się dość prawdopodobna.

W parajeździectwie niewątpliwie następuje poważna zmiana warty, przede wszystkim jeśli chodzi o konie. Trzon ekipy, czyli Mariusz Woszczek i Patrycja Gepner,  aktualnie poszukują nowych wierzchowców. Młodzi zawodnicy są bardzo obiecujący, a mają jeszcze czas na zdobycie doświadczeń na arenie międzynarodowej. Poza tym polskie parajeździectwo ma jeszcze w zanadrzu kilka „czarnych koni”, czyli zawodników, którzy mogą okazać się niezwykle istotnymi kandydatami do Igrzysk Rio 2016, sezon 2014 pokaże, na ile są to „konie olimpijskie”.

Patrycja  Gepner  -   Rio Plus

W Para-ujeżdżeniu na Igrzyskach Światowych wystawiliśmy czteroosobową ekipę. W teście dla klasyfikacji drużynowej na koniu Ingria wystartował Mariusz Woszczek (Poziom Ib) Osiągnął wynik 54,840% (24 miejsce). Natomiast Karolina Karwowska (Poziom III) na Emolu z rezultatem 64.053 % zajęła 15 miejsce. Tomasz Zdankowski (Poziom III) na koniu Rimel uplasował się na 18 miejscu (61.237 %).  Ostatnia nasza reprezentantka Magdalena Cycak (Poziom Ia) wywalczyła 22 miejsce (Samanta- 59.261%). W klasyfikacji drużynowej rywalizowało 19 państw. Złoty medal zdobyli Brytyjczycy wyprzedzając Holandie i Niemcy. Polacy zajęli 18 miejsce. W teście dla klasyfikacji indywidualnej: Mariusz Woszczek osiągnął wynik 59,069% (24 miejsce), Kamila Karwowska – 65.854% (14 miejsce), Tomasz Zdańkowski – 60,878% (18 miejsce), a Magdalena Cycak - 55.217% (23 miejsce).

Pierwszy etap przygotowań do tegorocznych Mistrzostw Świata, a w dalszej perspektywie do Igrzysk Paraolimpijskich miał miejsce w belgijskim Morseele.

Pierwszy w sezonie 2014 start polskich paraujeżdżeniowców miał miejsce w dniach 24-27.04.2014 na CPEDI*** Moorsele w Belgii. Ekipa w składzie Magdalena Cycak i Samanta, Karolina Karwowska i Emol, Mariusz Woszczek i Ingria oraz Tomasz Zdańkowski i Rimel walczyła o kwalifikacje do Mistrzostw Świata. Ten cel został osiągnięty: kwalifikujący wynik (ponad 60 %) uzyskała Karolina Karwowska (test drużynowy 63,658%, indywidualny 61,024%) i Mariusz Woszczek (58,794% i 60,943%). Tomasz Zdańkowski potwierdził formę, jako iż kwalifikacje zdobył już podczas zeszłorocznych Mistrzostw Europy- uzyskał 59,737% i 60,878%. Magdalena Cycak o swoje minimum musi powalczyć na kolejnej imprezie (59,087% i 59,478%). W  tym momencie mamy więc 3-osobowy skład drużyny na Mistrzostwa Świata we Francji.

W klasyfikacji drużynowej zajęliśmy 10te miejsce, tracąc do 9tego (Rosja) 15,013%, zaś do zwycięzców (Belgia) 66,682%.

Impreza była mocno obsadzona i wyraźnie widać było działania pod kątem tegorocznych Mistrzostw Świata- walkę o minima i sprawdzanie nowych koni. W naszym przypadku test przeszła Ingria- nowy koń  Mariusza Woszczka. Optymizmem napawa fakt, iż klacz podołała psychicznie trudom tej imprezy, natomiast para wymaga zdecydowanie pracy ujeżdżeniowej. Z dobrej strony pokazała się para Karolina Karwowska- Emol. Biorąc pod uwagę fakt, iż zawodniczka regularnie dosiada tego doświadczonego konia od niedawna, szczerze liczymy na świetne wyniki w przyszłości. Nie będzie to łatwe zadanie: poziom III jest niezwykle wymagający i miejsce w okolicach podium gwarantują wyniki oscylujące wokół 70%. Tomasz Zdańkowski porusza się pewnie wokół 60%. Oboje zawodnicy szkoleni są przez Natalię Kozłowską, a Emol jest koniem klasy Grand Prix użyczonym trenerkę, więc można śmiało założyć poprawę wyników. Występ międzynarodowy Magdaleny Cycak wypadł nieco poniżej oczekiwań (do kwalifikacji zabrakło zaledwie 0,913% i 0,522%). Jest to para zdecydowanie warta zainwestowania pracy jako przyszłościowa podpora drużyny. Startuje ona na koniecznym dla stworzenia teamu poziomie Ia  i  w przypadku losowym nieobecności Mariusza tracimy możliwość startu drużynowego.  Magdzie poważna niepełnosprawność ogranicza możliwość udziału w odległych konsultacjach, wskazane byłoby zorganizowanie  wsparcia na miejscu.

Podsumowując krótko występ Polaków w Belgii trzeba powiedzieć, że założenia zostały spełnione. Mamy drużynę na Mistrzostwa Świata oraz potencjalnych kandydatów do jej wzmocnienia. Teraz musimy po prostu mocno i ciężko pracować.

Patrycja Gepner

Na zdjęciu: Karolina Karwowska na koniu Emol ( ze zbiorów Karoliny Karwowskiej)

Analiza : 25.01.2014.

PERSPEKTYWY NA RIO.       Polskie para ujeżdżenie liczy sobie niewiele ponad 10 lat. Jak nietrudno obliczyć, w tym czasie Igrzyska Paraolimpijskie odbyły się 3 razy. Po raz pierwszy polski para jeździec pokazał się w 2004 roku w Atenach (nie startująca już niestety Aneta Matysiak).  4 lata później w Pekinie Polskę reprezentowała pisząca te słowa Patrycja Gepner . Oba starty doszły do skutku dzięki tzw. „dzikiej karcie”.  W Londynie decyzją Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego nie pojawił się żaden z posiadających kwalifikacyjne minima procentowe zawodników (Patrycja Gepner , Mariusz Woszczek i Tomasz Zdańkowski). Przyjrzyjmy się szansom na start w Rio.

Podstawową sprawą, z której musimy sobie zdawać sprawę jest fakt, iż jeśli myślimy o starcie drużynowym, najważniejsi są zawodnicy z poziomów I i II (w teamie musi być przynajmniej jeden jeździec z któregoś z tych poziomów).

Magdalena Cycak (poziom Ia) dała się poznać z dobrej strony na imprezach, w których brała udział. W dwóch najważniejszych sezonu 2013, tj. Mistrzostwach Polski oraz Halowym Pucharze Polski osiągnęła zbliżone, powtarzalne wyniki w granicach 65-66%, czyli grubo powyżej granicznego minimum 60%. Dosiada własnego konia (Samanta), czyli jest decyzyjna w kwestii swoich startów kontrolnych i kwalifikacyjnych. Nie ma natomiast dużego doświadczenia zagranicznego (poza występem w  Czechach oraz na CPEDI3* we Włoszech). Nie współpracuje na co dzień z trenerem ujeżdżenia, a sytuacja finansowa skłania Magdę, prowadzącą przy okazji własną stajnię, do użytkowania swojego jedynego konia sportowego także w rekreacji. Aby popchnąć tą niewątpliwie utalentowaną zawodniczkę w stronę większego sportu niezbędne jest wsparcie finansowe oraz merytoryczne.

Mariusz Woszczek (autor zdjęć Tomasz Zdańkowski ) (poziom II), drugi zawodnik mogący być filarem drużyny, po odstawieniu podstawowego konia, utytułowanej Darii, na emeryturę, nie dysponuje obecnie godnym następcą klaczy. Co prawda na Mistrzostwach Polski otarł się o podium (4-te miejsce), ale wyniki osiągnięte na koniu Ingria w przypadku tego jeźdźca nie są zadowalające. Mariusz oscylował na imprezach krajowych wokół 70%, zatem 62% dla tego zawodnika to nie jest powód do przesadnej radości. Optymizmem napawa fakt, że jest to bardzo doświadczony i pracowity sportowiec z dobrą konstrukcją psychiczną. Należy optymistycznie założyć, iż jego sytuacja zmierzy albo w kierunku intensywniejszej pracy z Ingrią, albo w stronę zakupu bądź dzierżawy bardziej perspektywicznego konia.

Bez wspomnianych powyżej sportowców nie możemy stworzyć drużyny, ponieważ pozostali zawodnicy startują na poziomach III i IV.

Monika Bartyś autor zdjęcia: Michał Sęk) (poziom III) mimo stosunkowo krótkiej przygody ze sportem para jeździeckim, ma na swoim koncie takie sukcesy jak tytuł Mistrzyni Polski 2012. Niestety, dosiadany wówczas Figaro nie należy już do zawodniczki, należy więc się liczyć z faktem, iż na nim Monika startować już nie będzie. Póki co jednak zawodniczka ma możliwość dosiadania go, więc jest to również potencjalny kandydat do Rio. Zawodniczka na szczęście posiada także młodego konia z dobrym ruchem, i to na nim opiera swoją jeździecką przyszłość. 5letni Dacolino, zakupiony z myślą o Igrzyskach,  jest w profesjonalnym treningu ujeżdżeniowym u Jarosława Wierzchowskiego, więc należy spodziewać się udanych startów. Jakie będą wyniki, pokaże najbliższa przyszłość.

Niewątpliwie zawodnikiem o najbardziej stabilnej sytuacji jest Tomasz Zdańkowski (autor zdjęcia Natalia Kozłowska). Na co dzień współpracuje z doświadczonym szkoleniowcem, jakim jest Natalia Kozłowska, która zajmuje się również wyszkoleniem konia Tomka, Rimela. Cały układ wspiera potężny gracz na rynku para jeździeckim, czyli Fundacja i Stowarzyszenie Hippoland. Sam zawodnik ma na swoim koncie dużą ilość startów zagranicznych wysokiej rangi (w tym na Mistrzostwach Europy Herning 2013, gdzie uzyskał wyniki powyżej 60%). Przy założeniu, że parze tej przestaną przydarzać się przejazdy pechowe, czyli dużo słabsze (a koncówka sezonu 2013 na to wskazuje) należy liczyć, iż Tomek zdobędzie kwalifikacje indywidualne do Rio.

Drugą podopieczną Natalii Kozłowskiej jest Karolina Karwowska (autor zdjęcia:  Mirosława Mykytiuk). Trudno na razie powiedzieć coś pewnego o parze Karolina- koń Kabaret Jagodne, przede wszystkim z uwagi na młody wiek obojga oraz, co za tym idzie, brak większej ilości startów. Tym niemniej w opinii trenerki oraz patrząc na rezultat z drugiego dnia Halowego Pucharu Polski (63%) jest to mocno przyszłościowa para.

Równie obiecującym zawodnikiem jest Adam Lubowicki( autor zdjęcia: Adam Szewczak). Adam pożegnał znanego ze wspólnych startów Eleara na rzecz Polo W. To koń znacznie łatwiejszy do jazdy, ale użytkowany na zasadzie współdzierżawy, zatem losy tej pary są na razie dość niepewne. Parą opiekuje się bardzo zaangażowana Natalia Smagacz, oboje korzystają także z profesjonalnego wsparcia jeźdźców i trenerów ujeżdżeniowych z górnej półki. Pytanie tylko, na ile Adam jest w stanie pogodzić trudne studia z aktywnością sportową. 

Mało jeszcze doświadczony Karol Jędrzejczyk (autor zdjęcia Ośrodek Rekreacji i Hipoterapii MAAG) w sezonie 2013 kilkakrotnie przekroczył 60%. Widać, że konsekwentna praca zawodnika, jak i jego szkoleniowców, przynosi rezultaty. Luk, koń, którego dosiada Karol, mocno progresuje (szczególnie widoczne podczas kliniki z francuską trenerką Lydie Karoutchi). Luk jednak jest kolejnym koniem para jeździeckim, któremu bardzo przydałby się profesjonalny trening stricte ujeżdżeniowy.

Najbardziej doświadczona polska zawodniczka, paraolimpijka z Pekinu, pisząca te słowa Patrycja Gepner (autor zdjęcia:  Magdalenia Gajewska), odstawiła podstawowego konia Romeo na zasłużoną emeryturę. Co prawda Romeo cieszy się dobrym zdrowiem, ale wiek tego konia (21) nie pozwala myśleć, iż będzie on w formie olimpijskiej w 2016 roku.  Natomiast mógłby okazać się on pomocnym w zdobywaniu samych kwalifikacji- poziom tej pary to mocne 62-63%, zatem powyżej granicznego minimum. Obecni sponsorzy- hodowcy i właściciele niewielkiego ośrodka ujeżdżeniowego w Niemczech-  nie wydają się być zainteresowani startami na arenie międzynarodowej, a jedynie ogólnokrajowej. Tak więc co prawda dosiadam na co dzień utalentowanych koni i startuję na nich ze sporymi sukcesami, ale nie mam w tej chwili szans na uzyskanie kwalifikacji, a jedynie (lub aż) na własny jeździecki rozwój. Rozwiązaniem wydaje się być albo znalezienie innego sponsora- pracodawcy, albo poszukanie konia do współdzierżawy/treningu. Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę swoje obecne umiejętności, ta druga szansa wydaje się dość prawdopodobna.

W parajeździectwie niewątpliwie następuje poważna zmiana warty, przede wszystkim jeśli chodzi o konie. Trzon ekipy, czyli Mariusz Woszczek i Patrycja Gepner,  aktualnie poszukują nowych wierzchowców. Młodzi zawodnicy są bardzo obiecujący, a mają jeszcze czas na zdobycie doświadczeń na arenie międzynarodowej. Poza tym polskie parajeździectwo ma jeszcze w zanadrzu kilka „czarnych koni”, czyli zawodników, którzy mogą okazać się niezwykle istotnymi kandydatami do Igrzysk Rio 2016, sezon 2014 pokaże, na ile są to „konie olimpijskie”.

Patrycja  Gepner  -   Rio Plus

-->